30.07.2011 01:07
motocykl
A wiec witam , chciałbym swoją motocyklową historie przestawic tutaj . Nie jestem zwolennikiem blogów, naszej klasy czy innych portali ... no nie widze potrzeby dowartościowania sie wstawiajac tam "sweet " fotki z przed lustra , swojej fury czy zdjecia z dziewczyną w ramce w kształcie serduszka . Chociaż na przykładzie znajomych mi osób zauważyłem że fajne akcje wstawiane w postaci zdjęć sa totalnie olewane lub spotykaja sie z krytyką ... nie mam pojęcia czemu tak jest . Może dlatego że każdy wchodzi na taki portal z zamiarem pokazania sobie że jest jednak lepszy niż ktoś inny :) dobra mniejsza o to . Ja swoją moto zajawke złapałem w dosyć kontrowersyjny sposób . Byłem sobie normalny chłopak , grałem w piłe w wykopańca itp rzeczy na ulicy . Motocykle to było tyle ze ktos przejechał to było Łaaaaał i dalej ciąłem w piłe albo jezdziłem rowerem . Dorosłem... przestałem grać w piłe i zacząłem próbować róznych sportów , nawet w niektórych coś tam osiągnąłem . Pewngo dnia dotarła do mnie smutna wiadomość ze pewna osoba z takie deczko dalszej rodziny zgineła na motocyklu ... Bardzo mnie to zasmuciło oczywiście no ale tak jak to zawsze kiedy ktoś odchodzi ... [*] No nic miałem 16 lat zebrałem sie z rodzicami i pojechalismy na pogrzeb. W czasie całego zamieszania byłem nastawiony do motocykli obojętnie ( no co... stało sie , co za różnica samochód czy moto , smutna sprawa i tyle ) . Nie zdziwiła mnie zamknięta trumna duzo płaczu i inne przykre rzeczy związane z ceremonią , nie czułem sie tam dobrze ... Na sam pogrzeb przyjechała pokaźna obstawa motocyklowa. Nie byli to pozerzy na plastikach ani sprosni harlejowcy ... poprostu motocykliści . Na koniec ceremonii ... przygazówka i to nie jakis tam międzygaz tylko konkretna sieka do odciny dochodząca z conajmniej 20 motocykli sportowych , turystycznych itp. Nie wiedziałem jak to przyjąć czy przyjąc to jako gest dobry czy jako jakis szpan ,... kierując sie stereotypami sama nasuwa sie myśl ze chca pokazac jacy to oni zajebiści że jezdza na czyms co zabija i ze wcale sie tego nie boja ... ale nie nie tym razem . Kiedy zobaczyłem jak chłopaki z daleka skąd mało było ich widać oddaja hołd zmarłemu poczym odjezdzaja bez żadnych fajerwerków zrozumiałem że to jest tak gruba ludzi do których chce należeć . Od tamtej pory motocykl to było to o czym myślałem przez całyczas . Jakimś cudem udało mi się uzbierać na gsa i po udanym egazminie juz zacząłęm śmigac , oczywiście kazdy grosz przeliczany na litry benzyny , wszystkie sprawy mechaniczne we własnym zakresie bo nie było mowy o serwisie ... Nauczułem sie przy nim dużo , teraz mam troche mocniejszy sprzęt i sie dalej moja pasja rozwija :) I aż żal czasami czytać rózne artykuły gdzie motocykl porównywany jest do śmierci :( przecież to taka piekna zajawka ... pod warunkiem ze to lubimy i robimy dobrze a nie tylko szpan
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)